czwartek, 5 września 2013

ONE SHOT



TYP: One shot, yaoi
PAIRING: Onew & Taemin (SHINee)
OSTRZEŻENIA: +18 (opowiadanie może zawierać śladowe ilość erotyzmu)
OPIS: Historia jest w pewien sposób banalna, ale chciałam, aby taka była. Coś lekkiego na oderwanie się od szkolnej chandry. Jeśli mam być szczera; to jest to mój pierwszy fanfic mam więc nadzieję, iż będziecie wyrozumiali.
Co do głównego opowiadania na blogu, to pisze się, ale nie jest łatwo.  

~ * ~

Mimo chłodnego, wieczornego powietrza czuł się rozpalony. Pot spływał strużkami po jego twarzy, a zmęczone mięsnie nóg dygotały chybotliwie. Już dawno nie dostali tak ostrego wycisku od choreografa. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, iż wielkimi krokami zbliżał się koncert i ćwiczenia były potrzebne, ale taka harówka była całkowitym nagięciem zasad.
Starał się uspokoić swój nierównomierny oddech, ale na nic zdawały się te próby zaczął, więc stawiać powolne kroki w nieznaną mu stronę raz, co raz unosząc się na palcach i biorąc w płuca wdech zimnego powietrza.
Nie minęło wiele czasu, gdy mógł uznać, że już wszystko jest w porządku. Był na siebie zły, że jego forma spadła aż tak bardzo. Był głównym tancerzem w zespole, a pod koniec treningu jego ciało w ogóle go nie słuchało. Przerażało go to. Zaczynał także po woli rozumieć, co ludzie mają na myśli, gdy mówią, że jak coś zaczyna się psuć to idzie za tym wiele niefortunnych zdarzeń.
Z jego gardła wydobyło się ciche westchnienie. Podniósł głowę do góry i stanął jak wryty przed budynkiem agencji. To dziwne, że nogi same przyprowadziły go do domu i choć miał wielką ochotę kontynuować swój spacer, nie zrobił tego i wszedł do ciepłego pomieszczenia. Nie powiedział kolegom z zespołu, że wychodzi, więc spodziewał się niezłej awantury od Key.
Oczywiście nie pomylił się ze swoimi przypuszczeniami, gdy tylko stanął w drzwiach dormu rozległo się głośne:
- Taemin gdzieś ty się szlajał!?
Młodszy Kim wpadł do przedpokoju i spojrzał na maknae z wyrzutem, który wstydliwie wlepił wzrok w podłogę.
- Spacerowałem. – Odpowiedział niepewnie, ale taka odpowiedź nie satysfakcjonowała jego przyjaciela.
- Co to ma znaczyć spacerowałem? Czy ty wiesz, która jest godzina? Wyszedłeś tak po prostu z sali nic nikomu nie mówiąc. Jesteś jeszcze dzieckiem Taeminnie… - Maknae nie pozwolił mu dokończyć wypowiedzi. Uniósł wzrok na kolegę ukazując tym samym załzawione oczy.
- Nie musisz mi przypominać hyung! – Prawie wykrzyczał, po czym biegiem wyminął Key i zamknął się w swoim pokoju. Oparł się o drzwi i przyłożył dłoń do oczu. A obiecał sobie, że nie będzie o tym myślał, że nie będzie tego rozpamiętywał, ale eomma tymi słowami wywołał lawinę złych wspomnień.
To stało się tydzień temu. Stali razem w deszczu czekając na samochód. To był pierwszy raz, gdy w ogóle nie słuchał, co mówił jego starszy kolega. Jedyne na czym mógł się skupić to ten cudowny eye smile i zawzięta gestykulacja dłońmi. Jego hyung był w tamtym momencie zbyt cudowny.
Nie wiedział co nim pokierowało, czy to ta atmosfera niczym z dramy, czy może to, że tego dnia był nad wymiar pobudzony. Po prostu nagle przerwał Onew wypowiedź niemalże krzycząc.
- Hyung kocham cię!
Jinki wyglądał jakby co najmniej uderzył go piorun.
- Co ty mówisz Taeminnie? – W oczach maknae zbierały się łzy, ale wiedział, że skoro już to zaczął to teraz musi skończyć.
- Kocham cię Onew-hyung.
Z ust starszego wydobyło się ciche westchnięcie, podszedł do swojego kolegi i położył mu dłoń na ramieniu.
- Nie wiesz co mówisz Taeminnie, coś musiało ci się pomylić. Jesteś w trudnym wieku, zobaczysz zapewne niedługo znajdziesz sobie jakąś piękną dziewczynę, więc nie mów takich rzeczy. Jesteś jeszcze dzieckiem…
Od tamtego czasu Onew praktycznie z nim nie rozmawiał, a słowa ‘jesteś jeszcze dzieckiem’ zapewne nigdy go nie opuszczą.
~*~
Słyszał wrzaski Key, więc odetchnął z ulgą. Sam zaczynał martwić się o maknae. Wiedział, że przechodzi teraz burzliwy okres i należy mu się trochę prywatności, ale znikanie w ten sposób nie mogło przynieść niczego dobrego.
Onew wstał z kanapy, na co Minho rzucił mu dziwne spojrzenie.
- Powinieneś z nim porozmawiać. – Lider spojrzał osłupiały na rapera nie za bardzo wiedząc co ma zrobić. – Naprawdę hyung to widać, że o coś się ostatnio pokłóciliście.
Na szczęście Minho jednak nie był spostrzegawczą osobą. Zostawiając tę wypowiedź bez zbędnego komentarza wyszedł z salonu i skierował swoje kroki w stronę kuchni. Wtedy też usłyszał krzyk maknae:
- Nie musisz mi przypominać hyung! – W chwilę później dało się słyszeć trzask drzwi. Przez ciało lidera przebiegł dreszcz. Jakby mimowolnie skierował się w stronę pokoju młodszego i stanął przed dzielącą ich przeszkodą. Słyszał zza niej ciche pochlipywanie chłopaka. Zacisnął dłonie w pięści i zagryzł wargę prawie do krwi.
- eotteoke? – Zapytał sam siebie. Był zagubiony; tak bardzo jak nigdy wcześniej. Z jednej strony chciał wejść do tego małego pomieszczenia, złapać Taemina w ramiona i nigdy nie puścić, z drugiej wiedział, że to niemożliwe do spełnienia, że nie może zachowywać się egoistycznie i myśleć tylko o sobie i o swoim szczęściu. Wiedział, że jego przyjaciel niedługo z tego wyrośnie, że mu przejdzie, a wtedy oboje byli by zranieni, a i zespół mógłby przez to ucierpieć.
Już miał odejść, jego noga nawet zrobiła krok w tył, ale wtedy usłyszał coś, co sprawiło, że jego serce rozpadło się na milion kawałeczków. Zza drzwi dobiegł go pełen rozpaczy szloch;
- Onew, tak bardzo cię kocham, tak bardzo. – Postać zza ściany łkała coraz głośniej. Jinki nie wytrzymał. Nacisnął na klamkę, lecz nie chciała ustąpić. – Idź sobie, hyung. – Młodszy chłopak zdawał się być przestraszony, ale lider już wiedział, że nie ustąpi. Nie miał zamiaru.
- Taemin otwórz te drzwi, natychmiast.
Jinki czekał chwilę, chciał ponowić swoją prośbę, ale zamek w drzwiach cicho kliknął i ukazała się przed nim postać tancerza. Choć dało się zauważyć, że maknae próbował doprowadzić się do porządku to i tak wyglądał okropnie. Miał opuchnięte policzki i czerwone oczy, na dodatek cały się trząsł. Jinki przeklął się w duchu.
Młodszy chłopak stał po prostu w drzwiach przyglądając się obiektowi swoich westchnień głowiąc się nad tym czego od niego chciał? Pognębić go jeszcze trochę? Nakrzyczeć na niego? Powiedzieć, żeby się w końcu ogarnął? Że jest tylko dzieckiem? Spodziewał się wszystkich najgorszych scenariuszy, ale na pewno nie tego co zafundował mu Lee Jinki.
Lider po prostu podszedł do niego i przytulił do siebie jego roztrzęsione ciało.
- Już dobrze minnie, już dobrze. – Zaczął czule gładzić go po włosach i kołysać w swoich ramionach. Taemin na początku chciał go odepchnąć, ale koniec końców po prostu wtulił się w niego mocno i zaczął szlochać w jego koszulkę. Stali tak po prostu przez chwilę nic nie mówiąc, pozwalając sobie na ułożenie myśli. Taemin wiedział, że to jego ostatnia szansa. Wiedział, że od tej rozmowy będzie zależało wszystko.
W końcu to młodszy pierwszy się odsunął i przysiadł na krawędzi łóżka.
- Usiądziesz hyung? – Nie doczekał się odpowiedzi, za to już po chwili sprężyny ugięły się pod ciężarem jeszcze jednej osoby.
- Przepraszam Cię Taeminnie. – Tancerz spojrzał na chłopaka z lekkim zaskoczeniem. Dłoń starszego delikatnie dotknęła jego mokrego od łez policzka. – Przepraszam, że doprowadziłem cię do płaczu.
- Nie miej wyrzutów sumienia hyung! – Maknae zrobił przestraszoną minkę na co lider zaśmiał się. W końcu cokolwiek by się nie działo Taemin zawsze będzie Taeminem. – To moja wina! Ja… jeśli mnie nie chcesz ja zrozumiem hyung. – Drobne dłonie zacisnęły się na pościeli, a wzrok uciekł gdzieś w bok. – Wiem, że oboje jesteśmy chłopakami, że uważasz mnie za dziecko, ale…
- Wybaczysz mi? Wybaczysz mi i zaczniemy jeszcze raz, tak jakby nie było tamtego dnia?
- Tamtego dnia?
- Tak, wtedy gdy powiedziałeś mi to po raz pierwszy.
Więc tak chciał to załatwić Onew. Taemin uśmiechnął się smutno, no tak, w końcu najlepszym sposobem było wymazanie tego z pamięci. Miał ochotę znów się rozpłakać, ale pod jego powiekami nie było już łez. Teraz czuł się tylko tak strasznie pusty.
Skinął nieznacznie głową i chciał się podnieść z łóżka. Musiał wyjść, iść gdzieś, pobiec, uciec… Jednak przytrzymała go dłoń przyjaciela.
- Nie mogę pozwolić ci powiedzieć tego, jako pierwszemu. – Maknae spojrzał zdezorientowany na lidera. Teraz to już całkowicie nie wiedział o co chodzi. Nagle jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko jego własnej, gdy Onew wyszeptał następne słowa, Taemin mógł poczuć na sobie jego oddech. – Kocham Cię, Taeminnie.
Później była już tylko ciemność.
~ * ~
- Naprawdę musiałeś zemdleć?
Onew spojrzał na maknae z udawanym wyrzutem. Nie pozwolił mu jednak na wykonanie żadnego ruchu. Pochylił się nad nim, gdyż wcześniej ułożył go bezpiecznie na poduszkach, i delikatnie dotknął jego miękkich warg swoimi. Serce młodszego zabiło mocniej, po czym zamarło, by za chwilę ruszyć w przyspieszonym tempie. Chciał aby ta chwila trwała wiecznie, mógłby tak trwać do końca świata, ale lider zniweczył to marzenie, ponieważ odsunął się od niego nieznacznie. Niestety wiedział czym może skończyć się taka bliskość.
Taemin zrobił jednak coś czego oboje się nie spodziewali. Młodszy po prostu nie panował nad swoimi emocjami, po tylu dniach rozpaczy, w końcu miał to co chciał i miał zamiar się tym cieszyć.
Wplótł palce we włosy starszego i przyciągnął go do siebie wpijając się w jego wargi z pasją i namiętnością o jaką by siebie nie posądzał. Jinki przez chwilę się opierał, chcąc odepchnąć od siebie chłopaka, ale po chwili poddał się całkowicie. Oparł dłonie po bokach maknae i przejął inicjatywę w pocałunku. Zaczął przygryzać jego dolną wargę za co został nagrodzony zaskoczonym westchnieniem wydobywającym się spomiędzy warg partnera, Jinki wykorzystał ten moment, aby wślizgnąć się językiem do wnętrza ust chłopaka, pogłębiając przy tym pocałunek. Młodszy nie protestował, wręcz przeciwnie, ochoczo rozchylił wargi w między czasie kładąc dłoń na plecach Onew. Zaczął rytmicznie uciskać mięśnie lidera ukryte pod koszulką.
Zdawać by się mogło, iż to tylko zwykły masaż, jednak te niewinne gesty po chwili sprawiły, że starszy chłopak zaczął odczuwać gorąco na całym ciele. Oderwał się od ust maknae i spojrzał w jego oczy, które przykryte były mgiełką podniecenia.
- Teamin, nie powinniśmy tego robić. To zaraz zajdzie za daleko.
- Chcę, żeby to zaszło ‘za daleko’, hyung. – W jego oczach błysła iskierka. Chciał tego jak nigdy wcześniej. Pragnął Jinki całym sobą i był gotów zrobić wszystko by osiągnąć spełnienie w jego ramionach.
Lider wahał się przez chwilę walcząc z samym sobą. Z jednej strony wiedział, że Teamin to jeszcze dziecko, że najrozsądniejszą decyzją będzie się teraz wycofać, poczekać aż emocje opadną, ale z drugiej widział to zawzięte spojrzenie maknae niemalże błagające go o dotyk czuł także swoje własne, rosnące podniecenie.
W końcu uczucia i emocje wygrały ze zdrowym rozsądkiem. Jinki po raz kolejny sięgnął do ust maknae i nie przejmując się stopniowaniem pocałunku wpił się w nie z zachłannością w między czasie wkładając dłoń pod koszulkę partnera. Delikatnie badał mięśnie jego brzucha opuszkami palców za co został nagrodzony cichym pomrukiem.
Lider przerwał pocałunek tylko po to, by przenieść wargi na szyję tancerza. Jego dłoń wciąż błądziła po idealnie wyrzeźbionym brzuchu młodszego, a usta raz co raz pozostawiały czerwone ślady na delikatnej skórze.
Teamin był zaskoczony takim obrotem spraw. Pozytywnie zaskoczony, oczywiście. Przyjmował wszystkie pieszczoty jakie ofiarował mu partner, przez chwilę po prostu leżąc i oddychając ciężko z pół przymkniętymi powiekami. Wiedział jednak, że nie może zachowywać się tak cały czas. Chciał, aby jego hyung także czerpał przyjemność z tego zbliżenia. Odepchnął więc od siebie chłopaka, na co ten spojrzał na niego z lekkim zaskoczeniem. Jednak Teamin tylko uśmiechnął się lekko i podniósł się zmuszając partnera do tego samego. Młodszy wsunął dłonie pod koszulkę Jinki i uniósł ją do góry, aby pozbyć się zbędnego materiału. Przez chwilę po prostu zachwycał się nad sylwetką chłopaka, by po chwili przyłożyć wargi do jasnobrązowego guzka na jego piersi. Lider jęknął cichutko na tę pieszczotę.
Taemin zaczął bawić się sutkami starszego ssąc je, przygryzając i trącając palcami. Lider przymknął oczy rozkoszując się przyjemnymi doznaniami. Nigdy nie spodziewałby się tego po swoim przyjacielu, nigdy nie pomyślałby, że ten dzieciak będzie w stanie doprowadzić go do takiego stanu.
Maknae oderwał się od skóry chłopaka by spojrzeć w jego oczy. Jego napuchnięte od pocałunków wargi, nieobecny wzrok, rozpalone policzki… to wszystko sprawiło, że Jinki całkowicie stracił nad sobą kontrolę. Niemal zerwał z młodszego górną część garderoby i popchnął go na łóżko. Zaczął obdarzać jego ciało pocałunkami w tym samym czasie masując jego uda poprzez materiał spodni. Teamin choć chciał, nie mógł powstrzymać głośnego jęku zaskoczenia na te śmiałe pieszczoty. Jego oddech stawał się coraz bardziej chaotyczny, a dłonie niecierpliwie błądziły po ciele starszego.
Jinki był wniebowzięty, gdy mógł słyszeć jęki swojego partnera. Była to najcudowniejsza melodia jaką kiedykolwiek słyszał. Wibrujące dźwięki wydobywały się spomiędzy tych wspaniałych warg raz za razem i zdawało się, że tancerz już dawno tego nie kontroluje.
Onew postanowił więc zrobić coś jeszcze. Oderwał się na chwilę od rozgrzanej skóry kochanka i zaczął delikatnie, poprzez materiał spodni, naciskać na jego nabrzmiałą męskość. Efekt był niesamowity. Ciało młodszego wygięło się w delikatny łuk, a z jego ust wydobyło się kolejne, przeciągłe jęknięcie. Jinki nie poprzestał na tym. Zsunął z bioder chłopaka spodnie, a za chwilę to samo uczynił z bokserkami. Przez chwilę zachwycał się nad ciałem Taemina, by po tym delikatnie musnąć wargami czubek jego członka. Zaczął bawić się nim delikatnie całując go i ssąc, wykonywał te czynności przez dłuższą chwilę, a ciało maknae zaczynało wić się pod nim z rozkoszy. W końcu lider przyjął go całego w swoje usta.
Tego dla Taemina było za wiele. Zacisnął dłonie na pościeli i naprawdę nie robił już nic, by powstrzymać zawstydzające odruchy swojego ciała. Całkowicie poddał się temu obezwładniającemu uczuciu rozkoszy.
- Ji… Jinki-ah, ja zaraz…
Ale Jinki nie pozwolił mu skończyć. Oderwał się od jego męskości i uniósł się na łokciach tak, by widzieć jego twarz, oblizał lubieżnie wargi po czym złożył na ustach maknae przeciągły pocałunek.
Onew usiadł i zaczął pozbywać się dolnej części swojej garderoby. Taemin wyglądał jakby chciał uczynić to samo co przed chwilą lider, ale ten zniweczył jego plan przygwożdżając go do pościeli.
Starszy z żalem stwierdził, że nie posiada czegoś takiego jak chociażby żel nawilżający musiał, więc poradzić sobie w inny sposób. Uniósł swoją rękę z zamiarem naniesienia śliny, ale poczuł jak Taemin zaciska mu drobną dłoń na nadgarstku. Jinki jęknął, gdy poczuł jak język tancerza sprawnie nawilża jego palce. Chyba nigdy nie widział czegoś bardziej elektryzującego. Poczuł jak dreszcz przebiega mu po plecach, maknae wypuścił ze swego uścisku przegub dopiero po dłuższej chwili.
Onew wilgotnymi palcami odszukał ciasne wejście pomiędzy dwoma, jędrnymi półkulami. Najdelikatniej jak mógł włożył w nie jeden palec, ale na twarzy Taemina i tak odmalował się wyraz bólu. Lider pocałował jego usta, aby trochę go uspokoić.
Po krótkiej chwili starszy rozdzielił ich wargi i spojrzał uważnie w oczy swojego partnera, ten skinął delikatnie głową pokazując, że jest gotowy. Jinki zaczął więc delikatnie rozciągać palcem jego wejście, a po chwili ból zaczął ustępować, Onew widział to na twarzy młodszego dołożył więc drugi palec i przez chwilę poruszał się wolno w ciasnym wnętrzu i chociaż miał przeogromną ochotę poczuć je sobą, powstrzymywał się od tego. Nie zniósłby jeśli znów wyrządziłby tancerzowi krzywdę.
Po chwili Taemin poruszył biodrami napierając na dłoń Jinki co było, w jego mniemaniu, ewidentnym zaproszeniem. Lider wykonał jeszcze kilka ruchów upewniając się, że jego partner będzie w stanie przyjąć coś znacznie większego.
- Postaram się, aby bolało jak najmniej, więc po prostu się rozluźnij Taeminnie. – Kojący szept starszego owiał twarz maknae. Postarał się więc zrobić to co mu powiedziano i rozluźnić się. Wiedział, że będzie bolało, ale tak bardzo pragnął Onew, był tak rozpalony, chciał już poczuć go w sobie.
Jego nieme prośby zostały wysłuchane. Jinki odszukał jego wejście i najdelikatniej jak tylko potrafił naparł na nie swoim członkiem. Twarz Taemina wykrzywił grymas bólu. Lider widząc to zaczął obsypywać jego ciało pocałunkami pozostając wewnątrz niego i rozkoszując się przyjemnym ciepłem ścianek zaciskających się na jego męskości.
- Już Jinki, już dobrze. – Maknae spojrzał na swojego kochanka rozgorączkowanym spojrzeniem, na co lider posłał mu swój eye smile. Taemin jednak nie zdołał tego skomentować chociażby w myślach, ponieważ partner poruszył się w jego wnętrzu wywołując kolejną falę bólu. Jinki tym razem nie przestał wykonywać subtelnych ruchów biodrami. Robił to po woli i delikatnie, a Taemin czuł jak ból z wolna ustępuje bardzo przyjemnemu uczuciu.
Nagle z jego gardła wydobył się niekontrolowany, głośny okrzyk rozkoszy, gdy Jinki trafił w jego prostatę.
- Tutaj dobrze, Taeminnie? – Gdyby nie to, że tancerz miał już wypieki na policzkach zapewne zarumieniłby się na te słowa. Lider przygryzł małżowinę uszną kochanka, nie czekał na odpowiedź, maknae swoimi jękami idealnie oddawał swoje uczucia.
Mimo iż Onew cały czas starał się kontrolować to w końcu i on poddał się tej obezwładniającej rozkoszy. Jego ruchy stawały się coraz bardziej chaotyczne i szybsze. Wibrujące jęki Taemina tylko jeszcze bardziej go pobudzały, w końcu nawet jego ciężki oddech przerobił się w głośne stęknięcia.
Maknae zarzucił nogi na biodra lidera, aby móc go poczuć w sobie jeszcze mocniej. Nie odczuwał już bólu, wręcz przeciwnie, fale rozkoszy raz po raz zalewały jego rozgorączkowane ciało.
- Szybciej, szybciej!
Onew jak zahipnotyzowany zaczął wykonywać szybsze i zarazem mocniejsze ruchy. Taemin czuł, że już długo nie wytrzyma dlatego ukrył swoją twarz w dłoniach i mocno zacisnął wargi.
- Nie. – Zaprotestował Jinki, a maknae spojrzał mu zdziwione spojrzenie. – Chcę cię widzieć i słyszeć, gdy będziesz dochodził.
Jakby na potwierdzenie swoich słów Onew wykonał kilka władczych i stanowczych ruchów. Taemin nie za bardzo wiedząc co ma zrobić z dłońmi położył je na plecach partnera wbijając mu przy tym paznokcie w skórę.
- Jinki… Jin… Jinki-ah, ja już… nie mogę. – Taemin odchylił głowę do tyłu, a z jego ust wydobył się ostatni przeciągły jęk, a ciepła wydzielina zalała zarówno jego jak i Jinki brzuch.
Onew jednak potrzebował jeszcze kilka mocnych pchnięć. Złapał kochanka w biodrach tak, by przycisnąć go do siebie mocniej. Przy ostatnim wejściu, jego męskość weszła w niego cała, aż do nasady. Lider doszedł we wnętrzu tancerza po czym opadł, przygniatając jego ciało.
Młodszy nie protestował. Cieszył się, że może czuć bliskość przyjaciela jeszcze przez chwilę.
- Hyung ja…
- Wiem.
Onew posłał młodszemu swój eye smile, na co tancerz zachichotał. Lider zszedł z ciała kochanka i położył się obok, przyciskając go do siebie na powrót. Przykrył ich obu kołdrą, aby mogli w spokoju zasnąć.
W końcu w swoich objęciach.
W końcu razem.
W końcu szczęśliwi.

~




5 komentarzy:

  1. ... Kocham Cię ... naprawde .. Nie spodziewałam się, że to opowiadanie będzie aż tak zajebiste o.o nie mogłam się wręcz oderwać od komputera.
    Prosze Cie, ahhaha błagam .. Zrób opowiadanie + 18 z Sehunem i Luhanem *^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za ten miły odzew ^^
      Cieszę się, że Ci się spodobało tym bardziej, że byłam załamana po tym jak przez bardzo długi czas nikt nie komentował tego opowiadania xD
      Na razie nadal piszę OnTae, ale coś dłuższego... Nie wiem czy umieszczę to tutaj czy na innym blogu (ponieważ ten został założony do czegoś innego niż fanfic), ale jeśli będziesz chciała to dam Ci znać.
      Co do Luhana i Sehuna, postaram się coś wymyślić, być może coś ukaże się w przyszłym tygodniu, nie będzie to dla mnie łatwe, ponieważ nie za bardzo nam EXO, ale lubię wyzwania :3
      ~

      Usuń
    2. Wiesz co... Jak dla mnie to możesz pisać cokolwiek XD Wszystko przeczytam ^^ A mogłabyś dać linka do tego innego bloga? ;>

      Usuń
    3. http://warrior-is-back.blogspot.com/

      Proszę bardzo, choć na razie jest to ta sama notka co tutaj :D
      Postaram się dodać coś dzisiaj, a na pewno w tym tygodniu. Zobaczymy na co pozwoli mi moja wena ^^

      Usuń